Kot Lykoi (od słowa łacińskiego „lykantropia” – wilkolaczy) to mutacja kota czarnego krótkowłoswgo z bezwłosym Sfinksem. Pojawił się w 2010 r. według oficjalnej strony rasy. Ma kudłate, czarno-białe futro. Koty zostały zmutowane przez Johnny’ego i Brittney Gobble, parę hodowców z Tennesseew Stanach Zjednoczonych. Johnny jest genetykiem i lekarzem weterynarii, Brittney jest hodowcą i fotografem zwierząt.

Wyglądają oryginalnie, lecz jest obrazem eksperymentów genetycznych i być może i wad które mogą się pojawić za parę lat. To jeden z przykładów ciemnej strony hodowli rasowych zwierząt. Wygląd jest wynikiem mutacji genetycznej, która naturalnie zdarza się wyjątkowo rzadko. Dzikie zwierzęta z tym genem (recesywnym) nie żyją wystarczająco długo, by spłodzić potomstwo. Od niedawna kotów Lykoi jest coraz więcej i wszystko wskazuje na to, że to nowa modna rasa, którą wypada mieć.

Na Uniwersytecie Tennessee, dermatolodzy badali koty pod kątem nieprawidłowości budowy skóry. Wyniki biopsji skóry nie dały również odpowiedzi na tak dziwna maść kotów. Wiadomo z przeprowadzonych badan że, niektórym mieszkom włosowym brakuje wszystkich niezbędnych składników budowy włosa. Koty nie posiadają tez podsierstka. Koty mają podobne kłopoty co Sfinksy czyli nadmierne przetłuszczanie i konieczność usuwania nagromadzonych zanieczyszczeń w faldach skory. Inne testy wykazały że koty są generalnie zdrowe, lecz rasa jest na tyle młoda że wady genetyczne mogą się ujawnić dopiero po paru latach.

Ta nagła moda na koty Lykoi zwróciła moją uwagę na istotny problem etyczny związany z hodowlą rasowych zwierząt. Gen recesywny, odpowiedzialny za specyficzny wygląd Lykoi, wśród dzikich kotów występuje bardzo rzadko, m.in. że względu na już wymienioną wysoką śmiertelność tych zwierząt. Poza słabą ochroną termiczną problemów może być jednak znacznie więcej. Przede wszystkim niewielka ilość sierści powoduje zbieranie się łoju na skórze, a to prowadzi do częstych infekcji ucha oraz świerzbu – jest to częstą przypadłością u sfinksów. Do tego z czasem może się okazać, że Lykoi są podatne na szereg innych schorzeń, które ujawnią się w ciągu kilku najbliższych lat. Jak powiedział w rozmowie z Nautilus Johnny Gobble, hodowca kotów Lykoi.

Jest jeszcze za wcześnie by ocenić stan zdrowia Lykoi. Wiele problemów zdrowotnych kotów ujawnia się dopiero w 6 lub 7 roku życia, a nie ma na świecie kotów Lykoi, które miałyby tyle lat. Mutacja ta to rzecz jasna jeden z bardziej jaskrawych przykładów eksperymentów genetycznych. Nie wszystkie rasy są obciążone takimi wadami. Powinniśmy się zastanowić nad rosnąca popularnością każdej nowej rasy, której przedstawiciele mogą mieć problemy zdrowotne. Czy radość z posiadania kota o zabawnej sierści jest tego warta? To, że możemy hodować takie zwięrzęta nie znaczy, że powinniśmy.

„Niestety wiele zwierząt uznanych za rasowe to tak naprawdę osobniki, które hodujemy by uwydatnić szkodliwe dla nich cechy będące rezultatem wad genetycznych. Naturalnie takie cechy by szybko zniknęły… Rasowe Bulldogi mają już tak szeroki rozstaw kończyn, że młode trzeba odbierać za pomocą cięcia cesarskiego. Z kolei uroczy wygląd psów Corgi to wynik achondroplazji, prowadzącej do nieprawidłowego kostnienia śródchrzęstnego. Skutkuje to u tych zwierząt dyskopatią i zapaleniem kostno-stawowym.”

Rozpoczęto program hodowlany. 14 września 2011 urodził się pierwszy hodowlany kotek.

Koty są oficjalnie uznane jako rasa przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Cat w USA. Lykoi są obecnie hodowane w USA, Kanadzie i Francji. Celem hodowców jest uzyskanie na wystawach mistrzostwa rasy.


Wideo - Kot Wilkołak


Źródło: m.technologie.gazeta.pl, Wikipedia